środa, 21 października 2015

Cztery

- Hej
Sophia wraz z Jacqueline weszły na stołówkę i usiadły do stolika zajmowanego przez damską część kadry Austrii. Chiara i Daniela spojrzały na blondynkę pytającym wzrokiem. Jak mogła być taka wesoło, kiedy w nocy przez nią wszyscy nie mogli spać, bo martwili się? Teraz sobie przychodzi i wesoło mówi „hej”, siada i szczerzy się jak głupia?
- Co wam wszystkim odbija? Przecież to głupi koszmar – powiedziała i machnęła ręką. – Czasem tak mam.
- Tyle, że normalnie… No wiesz, ludzie nie krzyczą i nie płaczą, gdy śpią. Nawet jak mają koszmar – pierwsza chwilową ciszę przerwała Daniela z poważną miną.
- Tak czy inaczej muszę wam wszystkim to opowiedzieć – powiedziała i do ust wzięła łyżkę z owsianką. – Po treningu w naszym pokoju. Wszyscy.
- Wszyscy? – zapytała Jaci, a jej przyjaciółka dobrze wiedziała co miała na myśli, ale jedynie skinęła głową. – Na pewno?
- Tak, o ile będzie chciał – wywróciła oczami i kontynuowała jedzenie.
Kilka stolików dalej siedzieli chłopcy i w ciszy jedli, nagle Stefan nie wytrzymał i jęknął do kolegów.
- Dobra, ja wymiękam.
Nikt niestety nie zdążył mu odpowiedzieć, bo do stolika podeszła Jacqueline, która po namowie koleżanek, postanowiła przekazać informację o spotkaniu z Sophią. Gregor był trochę zaskoczony, że i on został na nie zaproszony. Miała im wszystko wyjaśnić. Czy to znaczyło, że chciała mu przypomnieć o tym jak wielkim idiotą był? Może chciała im wszystkim powiedzieć, jaką gnidą i potworem bez mózgu i uczuć był niejaki Gregor Schlierenzauer? W każdym razie postanowił pójść, bo musiał przecież jej udowodnić, że się zmienił, że nie jest już taki, że dojrzał. Przede wszystkim chciał ją przeprosić, chociaż wiedział, że nie będzie to najłatwiejsze zadanie.
- Żyjesz? – szarpnął nim Poppinger, a ten tylko skinął głową.
Treningi minęły bardzo szybko, tyle, że tym razem Sophia była na pierwszym miejscu. Była strasznie z siebie dumna, ale wiedziała, że to tylko i wyłącznie trening i nie powinna się zbyt tym emocjonować, musiała być przecież w pełni przygotowana na konkurs. Gogle znów musiała użyczyć Hayboeckowi, ale tym razem po prostu poprosił i nie bawił się w podchody. Tak jak obiecała, wszyscy zebrali się w jej pokoju, aby wysłuchać jej historii. Usiadła na swoim łóżku, tak żeby widzieć wszystkich, obok niej siedziała Jacqueline. Kiedy wszyscy wyczekująco patrzyli na młodą skoczkini, ta wzięła głęboki wdech i przygryzła wargę.
- Więc… postanowiłam, że powiem wam wszystkim o tym co się stało i dlaczego miałam tamten koszmar. Proszę was tylko, żebyście mi nie przerywali i wysłuchali do końca – powiedziała i wbiła swój wzrok w siedzącego na drugim końcu pokoju Schlierenzauera. – To wszystko zaczęło się już dawno. Sama nie wiem kiedy, może po prostu tak już było od zawsze? Otóż… ja, moja mama i mój ojciec mieszkaliśmy sobie w trójkę. Nigdy nie było jakoś mega dobrze, ale pamiętam momenty, że było wesoło. Teraz wiem, że to była tylko taka… przykrywka? Udawaliśmy idealną rodzinę, chociaż naprawdę było trochę inaczej. Ojciec pił i był bardzo agresywny. Pierwszy raz uderzył mnie, kiedy byłam jeszcze niemowlakiem, sam się do tego przyznał. Później okładał mnie i mamę regularnie. Kiedy miałam już dwanaście lat… - przerwała na chwilę i spojrzała na siedzących w pomieszczeniu, słuchali z otwartymi ustami, jedynie Schlierenzauer siedział z opuszczoną głową, ale każde słowo wypowiadane przez dziewczynę trafiało do niego doskonale. – Pierwszy raz zmusił mnie do seksu. Zgwałcił mnie mój własny ojciec. Później co jakiś czas przychodził do mnie i najpierw mnie bił, żebym nie mogła się sprzeciwiać, a później gwałcił. Nie pamiętam jak wiele razy to się stało, ale prawdopodobnie nie byłabym wstanie zliczyć. Jestem pewna, że czasem byłam nieprzytomna. Pewnego dnia… to było trzynastego września dwa tysiące siódmego roku, doskonale pamiętam tę datę… Godzinę też, było kilka minut po siedemnastej. Zabrał mnie do mojego pokoju i znów zgwałcił, tamtego dnia pierwszy raz się sprzeciwiłam. Znów mnie pobił, ale wtedy… przyszła moja mama i stanęła w mojej obronie. Ojciec się zdenerwował na tyle, że zostawił mnie i rzucił na nią. Krzyczał, bił i zaciągnął do kuchni, wtedy to był mój moment. Musiałam coś zrobić, wzięłam telefon i zadzwoniłam pod numer alarmowy. Zanim jednak przyjechała policja i pogotowie on… On… Zakatował mamę na śmierć. Zginęła i on ją zabił. Te koszmary, które miewam to wspomnienia… Widzę to jeszcze raz, ale wyraźniej. Nie potrafię od tego uciec i nie wiem czy mogę. Tamtego dnia straciłam oboje rodziców. Mamę, która leży teraz na cmentarzu oraz ojca, który… Zamordował swoją żonę. Nigdy go nie odwiedziłam w wiezieniu i nie mam zamiaru. Pozbawił trzynastoletnią dziewczynkę wszystkiego. To tyle.
Kiedy zakończyła, mogła dokładnie przyjrzeć się reakcji zawodników. Sama miała wilgotne oczy i policzki, ale nie tak jak inni. Jaci siedziała obok i po prostu wylewała łzy, słysząc tę historię po raz kolejny. Stefan i Michael siedzieli ze łzami w oczach, podobnie jak Manuel, Andreas i Thomas. Daniela i Chiara płakały jak małe dziewczynki, tuląc się do siebie, a Gregor… Właśnie, Gregor znał tę historię. Słyszał ją osiem lat temu, ale wtedy nie robiła na nim większego wrażenia. Miał siedemnaście lat i głowę wysoko w chmurach. Uważał siebie za lepszego od innych. Nie miał nawet pojęcia co ona przeżywała, jedynie po prostu zabawił się jej kosztem i zranił.
- Sophia – zaczęła Daniela, ale Gregor jej przerwał, podniósł wzrok na blondynkę i spojrzał w jej oczy.
- Przepraszam. Byłem największym idiotą, kretynem, palantem i łajzą. Tyle lat zastanawiałem się dlaczego mnie nienawidzisz… Dopiero tej nocy zdałem sobie sprawę co narobiłem, kiedy wprowadziłaś się do Thomasa. Nie wiem… Nie wiem jak i dlaczego to się stało. Dlaczego cię skrzywdziłem? Nie wiem…
- Przestań – warknęła. – Co mi z twojego przepraszam? Zrobiłeś ze mnie idiotkę, wyśmiewałeś mnie i to co się stało! Nazwałeś mnie nawet dziwką. Myślisz, że co? Że wybaczę ci? Że zostaniemy przyjaciółmi? Nie marz o tym nawet.
- Sophia, ja… - podszedł do niej i upadł na kolana. – Przepraszam. Miałem siedemnaście lat
- No właśnie, miałeś siedemnaście lat! Normalni ludzie chociaż trochę myślą w tym wieku. Co mnie obchodzi, że miałeś jakiś głupi bunt i nie szanowałeś swoich rodziców? Ciekawe jak ty byś się poczuł jakbyś ich stracił, albo jakby któreś z nich cię molestowało…
- Proszę…
- Nie to ja proszę. Wstań, wyjdź i nie rób scen.
- Nie mogę. Muszę to naprawić.
- To pokaż, że tego chcesz. Pokaż, że ten pieprzony Gregor z przeszłości, ten który sprawił, że miałam depresję i brzydziłam się ludźmi, zniknął. Masz szansę!
- Dziękuję – podszedł jeszcze bliżej i uśmiechnął się szeroko.
- Zacznij od wyjścia.
Wykonał polecenie, wyszedł z pokoju, chociaż zrobił to niechętnie. Dostał szansę, której nie mógł zmarnować. Miał szansę na naprawienie wszystkiego, być może złapie z nią kontakt, a nawet zaprzyjaźni się, a może coś więcej… Gregor nie mógł już dłużej nie przyznawać się przed sobą do tego, że czuł coś do Sophii. Uwielbiał, kiedy się denerwowała, kiedy patrzyła na niego gniewnym wzrokiem. Była najpiękniejszą kobietą i być może to dlatego ostatnio nie układało mu się z Sandrą? Może po prostu ona nie była Sophią? Bo ta blond skoczkini sprawiała, że się uśmiechał, że skakał jak najlepiej. Czasami miał ochotę ją pocałować, ale tak, że zabrakłoby jej oddechu. Była cholernie seksowna. Raz widział ją w samym ręczniku, kiedy wychodziła z łazienki w domu, gdy był u swojego przyjaciela. Nie raz się zastanawiał co się kryło pod. Czasem nawet wyobrażał sobie, że stawał jej na drodze, a potem wbijał się w jej usta, jednocześnie dotykając jej ciała. Że Sophia otwierała drzwi i wciągała go za sobą do sypialni, że zrzucała ręcznik i pozbywała się wszystkich części garderoby skoczka. Teraz miał chociaż małą szansę na to, że może kiedyś… Jesteś popieprzony, Schlierenzauer – skarcił się w myślach i rzucił się na swoje łóżko w sypialni.
- Hej, Sophia? – blondynka usłyszała głos Stefana, który chwilę później siedział już koło niej i ją obejmował. – Jesteś niesamowita, wiesz?
- Niby czemu? – uśmiechnęła się i położyła głowę na jego ramieniu.
- Jesteś silna, inteligentna, utalentowana… - zaczął wyliczać Kraft.
- Wredna – zarechotał Michael.
- Pyskata – dodał także ze śmiechem Thomas.
- Ale najważniejsze – Jaci się uśmiechnęła. – jesteś nasza!
Wszyscy zebrali się wokół blondynki i zastygli w zbiorowym przytulasie. Już chwilę później humory wszystkich się znacznie poprawiły.
- My tu gadu-gadu, a niedługo seria próbna – jęknęła Sophia. – Jak myślicie? Powinnam mu wybaczyć?
- To twój wybór – wzruszył ramionami Poppinger. – Czego oczekujesz od niego?
- Zawsze chciałam, żeby mnie po prostu przeprosił, żeby mu było głupio i źle z tym co zrobił. Wiem, że czasu nie cofnę, ale chciałam, żeby miał wyrzuty sumienia.
- Jeśli o to chodzi to ma – powiedział Diethart. – Całą poprzednią noc nie spał. Pokłócił się z Sandrą i jest gotowy stanąć na głowie, żebyś tylko mu wybaczyła. Poza tym on cię chyba lubi trochę bardziej niż my.
- Pokłócił się z Sandrą? – wtrącił się Kraft.
- Na to wygląda – wzruszył ramionami Thomas. – Nie był jakoś tym przejęty, no wiecie zerwaniem z nią. Kazał jej się pakować i jak wróci to ma jej nie być. No co? Słyszałem.
- Nie wiem co mam robić – panna Morgenstern załamała ręce. – Z jednej strony chcę, bo dostałam to czego chciałam, ale z drugiej… chcę go trochę pomęczyć, niech się postara. Wciąż mnie to boli. Za każdym razem, kiedy na niego patrzę, wspomnienia wracają – powiedziała spuszczając wzrok. – Dobra, ale teraz naprawdę musimy się przygotować, więc proszę, idźcie już.
- Sophia? – Michi zanim wyszedł odwrócił się w stronę blondynki. – Pamiętaj, że jesteśmy z tobą i możesz na nas zawsze liczyć. I cieszymy się, że nam powiedziałaś, to wiele znaczy
               
Seria próbna odbyła się bez żadnych komplikacji. Najlepiej spisała się po raz kolejny Sophia, która znów była druga, zaraz za nią była Daniela na miejscu trzecim, Jaci była ósma, a Chiara dwunasta. Chwilę między serią próbną a konkursem dziewczęta spędziły ze swoimi kolegami z kadry, którzy obserwowali ich poczynania.
- Kurczę, Sophia… Dobrze skaczesz – powiedział inteligentnie Stefan, na co wszyscy zaczęli się śmiać, a blondynka walnęła chłopaka po głowie.
- Aleś ty durny – skwitowała Chiara. – Hej, trzymajcie za nas kciuki, a za pannę Morgenstern to już w szczególności, bo wiecie lata jak zakochana.
- Może i zakochana – zarechotał Diethart.
- Tak, Thomas… w tobie – pokręciła głową. – Wiecie co? Miałam propozycję sponsorską.
- Od kogo? – zapytała Jacqueline i oparła się o barierkę – Manner?
- Nie, ale ktoś tu już też ma kontrakt z nimi.
- Physio Term? – zapytał z nadzieją w głosie Diethart, a ona tylko przecząco pokiwała głową. – Nie? To ja już nie wiem!
- Red Bull, idioci – zarechotała, na co Gregor jakby obudził się ze snu zimowego.
- I ty się jeszcze nie zgodziłaś? – zapytała z niedowierzaniem Daniela. – Bo co? Bo Gregor też ma Red Bulla? Kurde, nie przesadzaj! Pamiętaj, Morgi też!
- No wiem, ale ta umowa jest bez sensu.
- Jak ci nie pasuję, to ja mogę – wyszczerzyła się Jaci.
- Co jest tam takiego bezsensu? – zapytał Gregor, ale został spiorunowany wzrokiem przez samą Sophię. – Zawsze możesz się z nimi dogadać i nie musisz się na wszystko zgadzać.
- Nie wiem – jęknęła. – Dobra, idziemy się rozgrzać?
- Przecież ty skaczesz jako przedostatnia, zdążysz jeszcze – powiedział Poppinger przeciągając i obejmując blondynkę. – Ty chyba nie masz chłopaka, co?
- Za to ty masz dziewczynę – wywróciła oczami. – I podobno ją kochasz
- Masz mnie. Nici z romansu – zaśmiał się unosząc dłonie w geście kapitulacji.
- Dobra, ja idę – powiedziała z poważną miną i ruszyła za koleżankami, które już wybierały się na górę

________________

Dobrze, możecie mnie już zabić, a jeśli tego nie zrobicie to sama się załatwię. 
Nie mam pojęcia co mam myśleć o tym czymś (tak, wiem, ciągle narzekam)
Buziaki :* ♥

+ Niedługo wystartuję z czymś nowym. Kiedy to będzie nie mam jeszcze pojęcia, ale wydaje mi się, że w okolicach rozpoczęcia sezonu zimowego. Jeśli chcecie zapoznać się z bohaterami, zapraszam na hayboeck-kraft ;)

8 komentarzy:

  1. Boże *_* Jakie to jest piękne. Jestem mega wrażliwą osoba i miałam łzy w oczach. Teraz znamy prawdę. Teraz tylko czekamy czy wybaczy Gregorowi czy nie.
    Ja czekam na kolejny z ogromną niecierpliwością :D
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem..
    I powiem Ci, że przeżyłam chyba wszelkie możliwe stany w tym rozdziale! Oczywiście jak chyba większość wzruszyłam się na opowieści Sophi.. kurczę, jest wspaniałą dziewczyną i czemu akurat to wszystko musiało spotkać ją? Na takie pytania, często właśnie nie ma odpowiedzi.
    Potem jakieś dziwne (nie mówię, że nie fajne, bo nawet bardzo fajne xd) wyobrażenia Gregora na temat dziewczyny w ręczniku.. hahaha no tu zrobiło się nieco śmiesznie. Tak mądry może być tylko Greg :D
    A na koniec oczywiście wszystko pięknie, ładnie. Dziewczyny się spisują w skokach i to cieszy najbardziej.
    Pozdrawiam, buziaki :*

    Ps. Jeśli chodzi o Twój komentarz u mnie to.. nie powiadomiłaś mnie.. znaczy, za drugim razem tak, ale za pierwszym chyba nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chciałam poznać prawdę, ale nie spodziewałam się, że będzie ona aż tak straszna. Gregor faktycznie zachował się mało delikatnie i nienawiść Sophii jest w pełni uzasadniona. Ech, ledwo mu powiedziała, że dostanie drugą szansę, a on już zaczął sobie wyobrażać jakieś nieprzyzwoite sceny. FACECI XD Bądź, co bądź, myślę, że powinna mu wybaczyć. Chłopcy w wieku 17 lat naprawdę czasem jeszcze nie używają mózgu i mówią, co im ślina na język przyniesie. A Gregor od tamtego czasu dojrzał i to widać. Trzymam za nich kciuki! I cieszę się, że Sophia ma takich przyjaciół, którzy zawsze ją wesprą. Tylko pozazdrościć. Uwielbiam to, jak wykreowałaś austriacką ekipę, bo wszyscy są tacy zgrani i kochani i rozmawiają ze sobą w przezabawny sposób.
    Całuję ;*
    PS. Zaczęłam już czytać Twojego drugiego bloga i zjawię się z komentarzem w weekend :)
    PPS. Już nie mogę się doczekać tej nowej historii <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PPPS. (Wybacz, że tak w osobnym komentarzu, ale znowu zapomniałam o tym wspomnieć, a muszę XD) Nie musisz informować mnie o nowych rozdziałach u siebie, bo u mnie na blogu automatycznie wyświetla się informacja o nich :)

      Usuń
  4. Melduję się :)
    Kochana, rozdział jest pierwsza klasa, więc nawet nie próbuj mi tutaj więcej marudzić, że coś jest nie tak :D
    O jejciu... teraz to mam taki huragan myśli w głowie, że nie wiem, od czego zacząć... Strasznie mi szkoda Sophii. Biedna dziewczyna. Jest naprawdę sympatyczną postacią, a ma tyle problemów... Jakoś tak smutno mi się zrobiło.
    A Gregor po prostu... cały on, ale może niech sobie za dużo nie wyobraża xD
    Czekam na kolejne cudeńka!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem i tutaj! :)
    Kochana, to dzieło sztuki ;) i nawet choćbyś chciała to byśmy Cię nie zabili ;)
    Smutno mi się zrobiło, kiedy wyszło w końcu na jaw to co wydarzyło się przed laty. Sophia wiele przeżyła, a to, jak zachował się Gregor, to naprawdę pozostawia wiele do życzenia. Żeby tak ją wyśmiać? Co jak co, no ale... :( jednak ona jest silna. A Gregor? Widać, że żałuje tego co zrobił. Jednak to od niej zależy czy mu wybaczy.
    Pozdrawiam Kochana i czekam na kolejny :)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, hej, hej! :3 W końcu jestem. Znów bardzo serdecznie przepraszam za opóźnienie, ale chyba będziesz musiała się do tego przyzwyczaić, kochana. :(
    Cóż... jestem niesamowicie wstrząśnięta przeszłością Sophii... Nie rozumiem takich "ojców". Właściwie nie jestem pewna czy takich zwyrodnialców można nazywać rodzicem.
    Jestem strasznie dumna z naszej bohaterki. Ona jest taka... odważna. Sprzeciwiła się ojcowi, zadzwoniła po pomoc, żyła z tymi wszystkimi wspomnieniami, a teraz jeszcze zdołała opowiedzieć wszystko przyjaciołom... Wielki człowiek.
    Cóż... jestem niesamowicie zdziwiona zachowaniem Gregora. To znakomicie, że odważył się na przeprosiny. I kolejny gest miłosierdzia ze strony Sophii, bo przecież nie musiała dawać mu tej szansy.
    Ciekawe jak ją wykorzysta...
    Czekam na kolejny! ❤
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety, tu też przybywam z opóźnieniem, za który bardzo, bardzo z całego serduszka przepraszam, ale to wszystko przez niefortunne zdarzenia losowe. ;/
    Sophia ma naprawdę ciekawą przeszłość. Wiele tajemnic, które nurtują i intrygują. Świetnie ja wykreowałaś! ;)
    Czekam na więcej z ogromną niecierpliwością! ♥

    OdpowiedzUsuń